14.07.2015

Hello, sunshine. [POSTAĆ USUNIĘTA]

Karta zawiera wulgaryzmy.

Ponoć nazwali ją Maria Liebelt, ale coś nie wyszło.
Prababka mimo wszystko mawiała Józefina, Józia, Rózia nawet, ot tak, dla żartu. Przyjęło się, ale zmiana nie była możliwa, ojciec uparty, skoro sam wybierał to pierwsze, przy składaniu ważnych dokumentów wielokrotnie sprawiała problemy, zaklinając wręcz, jako zowie się Józefina, żadną Marią nigdy nie była. Ale miano to nie jest tym, o czym dzisiaj zamierzam prawić, nie chciałabym skończyć bez dostępu do sklepu różanego, który swoją nazwę zawdzięcza też czemuś nawet zabawnemu. Najpierw opowiem wam o życiu i śmierci, o miłości i nienawiści. Enjoy.
Zapomniała.
Kiedy się urodziła, ile ma lat, co się tak właściwie stało. Ale on wiedział, przekazał tyle, ile chciała, prosząc tylko o towarzystwo. Różo, mawiał, ale mnie nie porzucisz, prawda? A ona przysięgała. Mieli mieszkanko, na samym dole wieżowca się ulokowali, z łatwością broniąc się przed natarczywymi Martwymi oraz innymi chorymi, dezynfekując splamione ich krwią bronie, tworząc przystań bezpieczeństwa. Ale ona była głupia. Zawsze, gdy owijał kosmyk jej niebieskich włosów wokół palca, namiętnymi pocałunkami obdarowując, ona prosiła. Wyjdźmy stąd, ucieknijmy, proszę, proszę. A on, jako zrobiłby dlań wszystko, od oddania życia począwszy i na tym zakończywszy, zgodził się. Napotkali innych, w starym studiu tatuażu oznaczyli ciała własnymi imionami, kupili lepszą żywność i upodobali sobie taką wolność.
A następnego dnia wymknęła się sama, z tęsknoty za bezkresem miast. Osłonił ją przed atakującym Martwym, znając konsekwencje swego czynu. Oboje posiadali nietypowe organizmy, on w razie zarażenia już zawsze pozostałby chorym, nigdy nie mogąc umrzeć, co dotyczyło oczywiście tylko Pale. Dopiero później, gdy mimo wszystko został zadrapana, a żyła dalej, pojęła, iż oddał życie na darmo. I załkała gorzko, bo tylko tyle uczynić mogła.
Niska i nikła postura, skąpo natura obdarowała, acz znośnie. Włosy nieco poniżej ramion, na głowie ciemny niebieski, niemal czarny, końcówki jasnoniebieskie. Ślepia piwne, nierzadko poprzecinane krwistymi żyłkami, blada cera i Daniel delikatnie powyżej biodra, coby zawsze pamiętać i sobie móc wypominać. Chusty, ubrania ciemne, dwie maski gazowe na własność, z czego jedna przesiąknięta niknącym zapachem brzoskwiń, czasem tylko odnawianym dzięki odświeżaczom do samochodu. Prócz tego posiada niebagatelny charakter, a jego zmienność zadziwia niejednego, zatem opisywanie jej dokładniej mijałoby się z celem. Przeważnie cicha i pozbawiona głębszych emocji, w sytuacjach kryzysowych gotowa zamordować z zimną krwią, by zatroszczyć się o dobro większe bądź swoje. Jako jeden z najlepiej wyposażonych sklepów w Warszawie sprzedaje maski i inne rzeczy potrzebne do przetrwania, za walutę podając coś, czego sama zdobyć nie może, choćby pożywienie. Na zapleczu stoły i krzesła, miejsce zgromadzeń wielu grup, ona sama neutralna jak tylko się da. W skrytce ukryty kij baseballowy, parę noży i pistolet z paroma nabojami, na wszelki wypadek.


| Maria Józefina Liebelt | 26? |
| wolna | aseksualna |
| sklep różany | zgromadzenia grup ocalonych | neutralna |
| wolna dusza | nieczuła |
| kij baseballowy | noże | pistolet |
| niebieskie włosy | Daniel powyżej biodra |
49363056
zgoda na rany, choroby, śmierc: jak najbardziej.
taka krótka, bo. bo mogę, bo czemu nie.
dobrej zabawy.

3 komentarze :

  1. Oh, tak sobie pozwolę skomentować. Chodź teoretycznie mnie tu jeszcze nie ma, ale karta urzekła, a pani jeszcze bardziej. Podziwiam za magiczny guziczek zwłaszcza. Maciej próbował w tym sił, a następnie stwierdził, że bez egzorcyzmów przeprowadzonych na komputerze i wcześniej opłaconej mszy nie ponowi próby by grzebać w kodzie. No cóż.
    Sewcio, jak się pojawi i dowie się, że na stanie papierosy jakieś są to z pewnością odwiedzi. Jeśli go nie pogonisz, hyh.
    No to hej, witam, może nic nas nie zje. c;

    OdpowiedzUsuń
  2. Teoretycznie również jeszcze go grona Żywych, jak i Martwych nie należę, ale skomciać zawsze mogę. Już na sam początek urzekło mnie piękno twojego KP. Wszystko ładnie i treściwie zapisane, bez żadnego zbędnego pitu pitu, którego ja niestety nie potrafię się pozbyć. No i przede wszystkim wygląd. Też próbowałam się bawić magicznym guziczkiem, ale marnie mi to wychodzi.
    postać fajna, historia nieco smutna, ale wszystko przed nami. Czekam na pierwszą notkę z Różną w roli głównej.
    Gdzieś jak już wprowadzę ten swój mały wybryk natury, nie ukrywam, że mam nadzieję na wspólną notkę, bo na tylu blogach razem byłyśmy, a ja nie mam z tobą ani jednej notki ;_;

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się, że Foka tu przybyła ♥
    Ja wiem, że potrafisz robić cudne karty postaci, ale no nie chwal się aż tak, okej? xD Żartuje, postać bardzo mi się podoba, sama w sobie jest ciekawa - serio, fajnie opisana, zwięźle i na temat. Smutna historia, aczkolwiek czego można się spodziewać w świecie apokalipsy. A ja sama czekam, aż razem coś naskrobiemy i mam nadzieję, że w przyszłym czasie się to uda. Mam nadzieję również, że Róża nie zje Liska. Życzę oczywiście dużo weny i powodzenia w przetrwaniu :)

    OdpowiedzUsuń